Chmurzasta nadzieja
Wczoraj o tej porze leżałem na łące,
Wczoraj o tej porze obudziły moje oczy
śpiące...
Na niebie chmura inną mocno przytuliła,
Stawały się jednością, lecz jedna cicho
burzą drwiła...
Nie mogłem nic zrobić, nawet krzyk serca
nie pomagał,
Nie mogłem nic zrobić, grzmot coraz
bardziej wzmagał...
Nie było już odwrotu, pochłonęła ją
przestrzeń czarna,
Zaczął padać deszcz, wiatr trzepotał
miłości ziarna...
Zimne krople spłynęły po mej smutnej
twarzy,
Zimne krople spłynęły... już nic się nie
żarzy...
Nagle ciepłe kropelki skóry mojej
dotknęły,
Napoją ziarno... ja wiem skąd się
wzięły...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.