Choroba
Kupiłam na targu sztuczności
Maskę uśmiechu
Noszę ją zawieszoną pod nosem
I wracam na targ szukając
Kropli na serce
Kupcy mówią mi co dzień
Jeszcze nie dziś, wyprzedane
Mogę więc tylko tą maską
Nie przynosić innym strapienia
Tylko nie wiem czym zwalczać
Drżenie rąk, czerwoność oczu
Palpitację mięsnia podpiersiowego
Lekarze mówią, że to przejsciowe
Ale gdy słyszę, że byłeś gdzieś z nią
Dostaję zapaści, tydzień chodzę zemdlona
Potrzebuję lekarstwa.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.