,,Chroniczny Lek
Chroniczny lek
Dawno popelnil
Samobojstwo
Powiesil sie
Na sznurze
Bezsilnosci...
BO nikt
Nie wierzyl
W brutalnosc
Upadku...
Obojetnosc
Parabola emocji
Monotonia cierpienia...
Mial wybor
Dwie drogi
Skrzyzowanie mysli
Wybral prostsza...
Nie potrafil
NIe chcial
Nie umial?...
A wystarczylo
Otworzyc ludzkie
Wnetrznosci
By w zgielku
Flakow ...
Odnalesc serce
Nawet zgorzkniale
Czule wspolczujac
Rzucilo by mu
Kolo ratunkowe...
Umarl budujac
Forsowne barykady
Bez nadziei
Bez powrotnie
Bez walki...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.