Chrząszcz
W Szczebrzeszynie brzmi chrząszcz,
W końcu jego jest ten gąszcz.
A gdyby nie brzmiał, co by robił?
Pewnie razem z żoną pokój by zdobił
Tylko po co?
Jak to po co?
Przecież chrząszcze nie wychodzą nocą!
Dlatego robił by to w ciągu dnia!
Przynajmniej tak bym zrobił ja!
Tylko czy taki mały robaczek,
Co ma biały fraczek
Potrafi coś więcej niż tylko brudzić
łapki
W g...nie?
Ależ naturalnie, widziałem to sam
I nawet zdjęcia na dowód mam.
W Szczebrzeszynie brzmi chrząszcz,
Oj dobry z niego jest mąż.
Ale czemu?
Jak to czemu?
No bo przyniósł żonie dżemu!
Niemożliwe!?
A Ty skąd wiesz?
Bo mi doniósł wczoraj jeż!
A jeż kłamie, dobrze wiem
Bo sam teraz jem ten dżem!
Tylko czy taki mały owadzik,
Co ma z g..na składzik
Potrafi coś więcej niż tylko brzmieć?
Ależ naturalnie, ja to dobrze wiem
I do tej pory jem ten dżem.
W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi
A jedzenie dżemu zbrzydło mi!
Nie muszę chyba mówić czemu
Nie jem już dżemu?
Komentarze (3)
zostawiam swój głos...pozdrawiam
Szczerze powiem nie lubię dżemu,wiersz pełen chumoru:)
Pozdrawiam
Chrząszcze nie mają pokoi, bo im się w głowach nie
roi, Z chrząszcza jest dobry móż, bo zonę swa kocha
wciąż.