chwila
Chwila rozpięta na czasu piersi,
zlękła ciuchutko modlitwą szeleści,
wie, że trzeba będzie zaraz iść
- tam, gdzie miliardy chwil dalej mogą
żyć.
Choć strach jej łzę wyciska bladą,
choć cieżko porzucić tę kulę starą,
ona wie, że czas nie zatrzyma się,
bezlistosny, będzie wiecznie do mety
biegł.
Ostatni raz rzuca okiem na lasu smutne
kołysanie,
patrzy na ziemię od krwi sytą, niemą,
tysiące mogił przykrywa pytaniem -
dlaczego?
I odchodzi zawiedziona w wieczność...
Na czasu piersi rodzi się nowa chwila,
koi was zapomnieniem,
wasze rany opatruje pustym uśmiechem...
Komentarze (1)
personifikacja czasu-wyobraziłam to sobie..
dobry pomysł..+