Chwile
W cichym spokojnym miasteczku,
spotkała się para obłoczków.
Jeden zagrzmiał, drugi odburknął
i w wodzie stanęło podwórko.
Nie skończyło się jednak na tym,
błysnęło zatrzęsło światem.
Na drogę wyrżnęła topola,
wprost w błoto, takie do kolan.
Na ten hałas, krzyk i rozgardiasz,
wiatr się właśnie przebudził w sam raz
i zaczął dąć co sił w płucach,
co spotkał do góry rzucał.
Chmurki widząc, że nie przelewki,
że wiatr w swych porywach krewki,
że gotów im wnet krzywdę zrobić,
w mig się zaczęły rozchodzić.
Ten zaś uśmiechnął się, rozchmurzył,
przejrzał się jeszcze w kałuży
i hyc do pobliskiego lasku.
- Powrócił poprzedni nastrój...
Komentarze (22)
Bardzo przyjemnie się czyta:lekko, z dozą humoru i
optymizmu.
Fajny wiersz... dobrze opisane zawirowania pogodowe
:-)
Rzeczywiście zdarzają się takie chwile.
Pozdrawiam serdecznie
;)
Obłoczki - polity(cz)ki?
Wiersz sympatyczny, ciepły, z lekkim humorem.
Przyjemność czytania.
Samych dobrych wiatrów. Pozdrawiam :):)
Przewrotne. Ja zapraszam chmurki bo susza straszna,
ale jestem w mniejszości, bo tutaj sami fani słońca.
Pozdrawiam
śliczny wiersz,
no i po burzy:)
dobrej nocy