ci… sza…
Nic nie dzwoni…
ci – sza
wydzierają się myśli…
może chcę być sama
może byś się przysiadł
i przytulił moje kompleksy
wiem, wykonałbyś zadanie
gdybyś tylko nie żył dla niej
gdyby druga była w planie
dziś być mym nie jesteś w stanie
Nic nie dzwoni…
ci – sza
wydzierają się myśli…
niby nic… niby źle… niby
jest…
za skrupuły się smagam
ciebie za grzech wierności
bo ona
żona
ma na własność twe ramiona
i perspektywę dzieci
a mi…
…nic nie dzwoni…
…i tylko słońce coraz bladziej
świeci…
© Copyright by FamFatale
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.