[ciągle mówisz, że to dzieci]
zainspirowany piosenką "Ballada o smutnej szmacie" Doroty Wasilewskiej
ciągle mówisz, że to dzieci
choć ja widzę tylko szczury
próbujące ogień wzniecić
dym co rozmyje kontury hipokryzji
bo wyrosła poza ramy
frymarczenia własnym ciałem
na ulicach są stragany
gdzie sprzedaję
trzy otwory swego życia
to za mało
utarg ze sprzedaży futra
pieniądz za wynajem kości
nie wystarczy mi do jutra,
jegomościu
wzbudzasz w moim świecie przeciąg
jesteś skłonny wziąć dziś wszystko
szukasz matki swoim dzieciom
- witaj, dziwko
nie czekałam na parasol
na puszczenie przez drzwi przodem
oni znów nas widzą razem!
ty osłaniasz mnie przed chłodem
mam skostniałe białe palce
chcesz je ogrzać swym oddechem
boisz się, że nie wystarcza
strach przed grzechem
by nie grzeszyć
i masz rację
to za mało
pobłażliwe drżą uśmiechy
brzmi pytanie me wykpione
skoro możesz wziąć dziś wszystko
może weźmiesz mnie...
...za żonę?
Komentarze (2)
Sprzedajemy się codziennie, z własnej woli lub
bezwiednie...zgadzam się z Dorotek-wstrząsające.
klimat obojętny a dla mnie wręcz wstrząsający