Ciągle wierzę w słowo
kolor smak zapach szept i śmiech tyle wie o
tobie
mój komputer pracujący na stosie kręgowym
ma jeszcze kilka fotek mocno przyklejonych
do purpury ociekającej wstążeczkami
wzdłuż i wszerz to układ awaryjny
włącza się zawsze rytmem przyśpieszonym
kiedy nagle spada piekielny atak wirusów
wywleczony z niewyspanej nocy
mam w plecaku ponad dwadzieścia pięć
tysięcy dni
za oknem świecący księżyc z ciszą spacerują
szelestem
czuję wilgotną noc w parku vis a vis dotyka
mojej twarzy
zanurzone oczy w granatową czeluść
odnajdują kolor
smak zapach szept i śmiech tyle już wiem o
tobie
ciągle wierzę w słowo nie tylko te które
było na początku
nie było przecież zapisane więc może
wszystko jedno kiedy
chociaż słowa i przyszłość spotykają się
teraz coraz rzadziej
a dworcowe kasy sprzedają bilety już tylko
w jedną stronę
dziś mój poranny oddech jest nierówny
maluje ziemiście policzki
po skroni płynie milcząca stróżka potu ma
zapach nocnej pościeli
pomieszany z historią zadeptywaną w
teraźniejszości
Komentarze (5)
'zanurzone oczy w granatową czeluść odnajdują kolor '
.... pięknie.
Piękny wiersz i cała prawda o życiu.
Udany wiersz Jest sens, to prawda życia:)
Głęboki, o anatomicznym zabarwieniu wiersz, powoli
gasnące życie. Broni się ale bezskutecznie. procesu
nie da się zatrzmać. Smutne ale prawdziwe.
A wiersz ładny . Pozdrawiam.
Bardzo mądry, refleksyjny wiersz. Brawo, brawo{+}!!!