W ciągu
nosimy w sobie ukrytego potwora
chorobę
który wysysa nam krew
który nas pożera
od środka
ropacz, który gnieździ się w naszych
nocach
nieprzenikniona, niewidzialna
srebrzysta mgła
pochłaniająca nasze uczucia
sprawiająca że stajemy się podobnymi do
niego
w moich snach idziesz, płacząc
mokry, po leśnej ścieżce ...
i już nie ogladasz się za siebie
idziesz ...
do domu mej chaty w zachodnią noc ...
i nie dochodzisz ...
... zasypiasz
na zielonej, pościelonej puchem, drodze ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.