cichnaca
nie ma mnie
zaroslam cisza
przerywana czasem zwilzeniem warg
rozbijam przezstrzen spiacym wzrokiem
czas sie kladzie u stop /zmeczony/
w niemym zdretwieniu
zapominam nas
nie wolam -wroc
teraz mozesz byc ze mnie dumny
jak solidnie
spelniam twe zyczenia
jak cudnie cichne...
Komentarze (1)
To smutne, że jego życzeniem było Twe milczenie. Może
nie zdawał sobie sprawy z tego, ile traci, skazując
się na brak Twoich słów. Dobry wiersz, pozdrawiam