w ciemnościach
kiedy wracasz z samego końca
po nitce do kłębka
droga wydaje się nie mieć wybojów
przemieszczasz się jednak nad przepaścią
czyjejś otwartej ze zdziwienia gęby
bierzesz jej "ale!" pod swoje "chcę!"
przypominasz przyrząd do poszturchiwania
wczorajszych nieporozumień
jak budzik budzisz
odrazę nad ranem
Komentarze (1)
Wiersz przywodzi na myśl Minotaura, labirynt i nić.
Nie mam już budzika. Wiesz co zrobiłem z ostatnim?
;)