Cień
Bez cienia wątpliwości
Wtapiam się w cień istnienia
Rozbijam się na cząstki bytu
I tracę zmysły na szlakach
Końca rzeczy i czasu
W zakamarkach kosmosu
Przegrzebuję sfermentowane myśli
Pojedynki z własną schizofrenią
Nie są mi obce
Dni i noce blaski i barwy
Psychodelicznej walki z wiatrakami
Krew w żyłach i nieznośny umysł
Sam jeden zatopiony w poświacie
Niesłonecznej między duszą a sumieniem
Do góry nogami skacze mój pijany cień
Dzień stworzenia musi kiedyś nadejść
Bez cienia wątpliwości
Komentarze (2)
Tylko nie gon swego cienia to nic nie da .
Miłość to wielkie uczucie,
Choc czasem przemija.
Nigdy nie wraca.
To jednak nas wzbogaca.
sądzę, że masz rację, bez żadnej watpliwości zmiany
na lepsze tylko muszą nastąpić, ja w to nie wątpię.