Cień
W lipowej aleji
z czarną głową opartą o czarną dłoń
siedząc leży...
Wiatr rozwiewa czarne włosy...
Słońce zwęża, skraca, wydłuża i skręca jego
postac.
Istnieje dzięki niemu
bez niego rozmywa się i znika.
Zadumany, opętany myślami
zamknięty w swoim nieprawdziwym
świecie...
Robi to co ja, chodzi tam gdzie ja...
Zawsze obok i dyskretnie,
niewidzialnie...
A co jeśli kiedyś mnie opuści?
Zostanę sama
wśród lipowej aleji,
a nade mną zawisną chmury...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.