Cienie szaleństwa
...
Dziewczyna stojąca na skraju przepaści
Zapada w krąg bez deszczu, bez nadziei
Z szyb spływają resztki snu bezdennego
Jak koszmar zebrany na drodze smutku i
grozy
Krąg zamyka się coraz ciaśniej
Błoto wciąga zamyka otwory
Wyparowały zalepione, przyklejone do szyb
bez szkła
Turkusowe niebo zatonęło
A po środku studnia bez dna wciąga morze
Stoisz nad przepaścią
Wirują cienie szaleństwa zamurowanego do
ściany
Białej ściany wirującej, krążącej
Ciągnącej się w nieskończoność
Zamykającej obraz i ciebie
Cztery ściany
A po środku pokoju pozostał tylko obraz
Pusty obraz stoi i wciąga w siebie
W swoja pustkę, która wypełnia nicość
Już nic nie ma
Została tylko ta biała plama
Powiększająca się wraz z pożarciem
nicości
Tak to choroba
Choroba ciszy i nieskończoności
Która umarła
Wraz ze śmiercią nadziei...
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.