Cienka czerwona linia...
dziękuję...
za wczorajszy wschód słońca
co odział me nagie ciało rosą
i zmył krew zmarźniętą po zimie
byłam przecie taką bosą
dziewicą samotności...
ubrałeś mnie w marzenia...
dziękuję...
za skrzydeł zieleń
uniosę się nimi do nieba
i każdy człek na tym padole
ujrzy jasność mego szczęścia
i rozsypię na świat cały
płatki róż czerwieni
taki deszcz miłości
ode mnie...
dziękuję...
za gościnę w sercu
tak nie wielu ludzi tam było...
trzask!
gdzie ten klucz ?
Komentarze (1)
Przepiękny, przejmujący wiersz.