ciepłe lody ...
coś się nagle rozsypało
rozpłynęło rozsupłało
zgasło zwiędło i zniknęło
czyżby licho zagarnęło
to co ważne takie było
lecz w momencie swą straciło
wagę która już nie waży
teraz słoność twarz nam parzy
i potoczek szklisty toczy
źródłem jego smutne oczy
a z radości pozostała
pustka w kącie osowiała
która ściany podtrzymuje
ostrze smutku serce kłuje
zatem weźmy co zostało
i na nitkę nanizajmy
Bogu płomień na gromnicy
diabłu zaś ogarek dajmy
Komentarze (25)
Diabłu to wiadomo co,
aniołowi prawie wsio,
temu w kącie po kieszeni,
umie liczyć choć sepleni.
Pozdrawiam Stefi, deklaracja uniżoności.
I tak bywa.
Miłego dnia :)
samo życie (lubię taki styl)
Ładny wiersz:-)
Ciekawie opisane emocje w szczególnej chwili.
Pozdrawiam:)
licho wie...
...wzajemnie zefirku, dziękuję:))
Smutny i piękny wiersz pozdrawiam
...pysia2@ dziękuję za odwiedziny i miłego dnia
życzę:))
Pięknie czyta się ten smutny wiersz :)