Cierpienie
Przyszla do mnie i usiadla obok.
Schylila zmeczona glowe,
zamknela spuchniete powieki.
Zagryzla wargi, splotla palce,
juz lez nie mogac powstrzymac,
spojrzala na mnie...
Blekitne oczy krzyczaly cos,
a serce dalej bilo.
Zaciete usta krwawily wciaz
i blizn nowych przybylo.
Chciala wyrzucic z duszy cierpienie,
lecz ono wciaz w niej bylo,
chciala zaplacic za winy swe,
sumieniu, co w oczach lzy skrylo.
Zwinela sie obok z bolu,
nie chcac juz dalej zyc...
Nie do zniesienia sila
kazala jej przestac byc.
Glucha cisza wokol zapadla,
a moja samotnosc obok umarla.
Szkoda tylko, ze wziela mnie za reke,
wciagnela w to bagno,
we wspolna udreke.
Dla tych, ktorzy nieszczesliwie kochaja. Dla tych, ktorzy kochali, stracili. Dla tych, ktorzy kochaja i traca...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.