Cisza
Gdy późną nocą odwiedzam mój ogród
I widzę księżyc jak lśniącą tarczę
Na granatowym nieboskłonie lśniącą
To wielka, nieprzenikniona cisza mnie
ogarnia
A drzewa i krzewy jak i również kwiaty
Jakby w swej cichości na baczność stały
I ja stoję w ogrodzie i dziwne uczucie mnie
ogarnia
A przez myśl przelatuje pytanie: czego to
wszystko
W swym milczeniu i ciszy i bezruchu
oczekuje
I nagle olśnienie, mój ogród czeka na
mnie
Chce ze mną rozmawiać, a nawet zaśpiewać
I właśnie czeka na pierwszy takt ogrodowej
muzyki
I myślę sobie co zanucić, rzucić takt
smutny
A może, a jednak, wreszcie wydobyć z
siebie
Wesołe, figlarne, radosne i przyjemne
nutki
I gdy otwieram usta wylatuje pierwsza
nutka
Nutka o brzmieniu radosnym i dźwięku
kocham
I nagle echo pojawiło się nie wiadomo
skąd
Wzięło w swe ręce ten dźwięk i swoim
echowym
Zwyczajem, poniosło je po całym ogrodzie
Nagle słyszę szum, szum jakby muzykę
To rośliny, które sama sadziłam śpiewają mi
pieśń
Pieśń o miłości, nadziei i nieprzemijającym
szczęściu
I w tej muzyce staliśmy się jedno, ogród i
ja
Komentarze (4)
piękny wiersz, świat nas kocha. pozdrawiam :)
Kocham ogrody i ich ciszę,jest niesamowita.Piękny
wiersz.
bardzo nastrojowy wiersz
bardzo ładny wiersz.czyta się przyjemnie i marzy o
ciszy,a w cisze trzeba sie wtopić by dotknęła ona nas
sobą, nasze dusze i serce.pozdrawiam