O ciszy
a kiedy deszcze zbyt kwaśne staną się
opłakując że obojętność zasłoniła ci
twarz
upadną na papier mej skóry
wyszeptawszy torturę jakby bytu
skradam się w kancie pościeli
zbyt pożółkłej na krochmal
śladem myśli które zostały za mną
utkam srebrem odrzucenie
jedyne co mam to okrutną ciszę
nieznośnie rozbijającą ściany umysłu
w niedorzeczności naszego trwania
trwoga i niepokój mi zostały
by wypalić ostatnie blizny
umrę z tobą dla łaski kochania
autor
erozja
Dodano: 2016-01-30 23:16:41
Ten wiersz przeczytano 831 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Oryginalny wiersz pozdrawiam
Tym razem słabo. Ale jest potencjał.
Niesamowity wiersz :) ślicznie pozdrawiam