Co wybierasz?
Konwulsyjne drgania nadeszły znów.
Mam już dosyć Ciebie i tych pustych
słów.
Wciąż uparcie próbujesz mym katem być,
Lecz pomimo porażek ja nadal chcę żyć!
Jedyny mój Bóg i Anioł Stróż
Zawiedli się na mnie wiele razy już...
Popełniłam głupich błędów tak wiele.
Pozostało po nich wiele ran, lecz nie na
ciele...
Staram się zapomnieć, nie myśleć o
Tobie,
Lecz Ty tego nie chcesz, uparcie tkwisz w
mej głowie.
Chcę się Ciebie pozbyć, zepchnąć w
ukrycie,
Uśmiechać się, radować – tak kocham
życie!
Zły szatanie opuść wreszcie duszę mą!
Nie pokieruję się już żadną radą Twą!
Pragnę się wciąż modlić o dobro do Boga.
Gdy będę z Nim nie dowiem się, co znaczy
trwoga!
* * *
Nie ma już szatana. Pozbyłam się Jego.
Nie wiem czym jest zło. Poznałam smak
dobrego.
Będę żyć już wiecznie. Tutaj – na
ziemi.
Jako Anioł Stróż Twój. Tego nikt nie
zmieni.
Będę Twoim cieniem. Kroczyć będę z Tobą.
Będę Ciebie strzec. Będziesz wreszcie
sobą!
Nie pozwolę by coś złego Tobie się
stało.
Jako Twój rozsądek będę Ci odradzać, lub
mówić „śmiało”.
Ja będę Tobą, Ty będziesz mną.
Zastanów się. Co wybierasz? Mnie, czy
zło?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.