Cód
Dla wszystkich matek, które są pozbawione radości noszenia dziecka w swoim łonie...
Kto twierdzi z was
Że zna mój bóL?
Kto powie mi..?
Powie mi- Stój!
A ja wciąż biegnę
Potykam się
Już nie mam siły
Już uciec chcę
Czy tak naprawdę...? musi być...?
Płacz dziecka we śnie
a za dnia łzy
Czy moja wina...
W tym jakaś tkwi
Czy moje grzechy...
Cz moje łzy?
Czemu tak bardzo
Pokarać chcesz
Że radość życia
Zabierasz gdzieś
A to tak boli!
Tak serce rani!
Wiara gdzieś błądzi...
Nadzieja krwawi
A jest najgorsza...
Niepewność owa
Czy będę musiała...
Zacząć od nowa
Stargane myśli
A w środku pustka
I wiara w cód
I biała chusta
I krzyż na czole
Olejkiem nalane
A na mych rękach...
me dzecko kochane
A u ołtarza...
Sam Pan Bóg...
To wiara w miłość...
To wiara w cód...
...
Komentarze (3)
Smutny wiersz.........ale nie wolno sie nigdy
poddawac....nie możesz mieć własnego dziecka
zaadoptuj i pokochaj sercem dziecko potrzebujące
miłości....... Każde dziecko to Dar Boży..odważ sie na
adopcję i bądz szczęśliwa!!! Nie wolno załamywać sie
trzeba brac zycie takie jakie jest! Powodzenia
Niesamowity wiersz.Wstrząsnął mną. Emocje w nim
zawarte chyba prawdziwe?
Trafiłaś do mnie.
Temat (chyba) nowy na beju... niezły wiersz, ale forma
zyska, jeśli poprawisz błędy (ortografia i literówka)