codziennie
dla Kogos kto powoli zaczyna dostrzegac moja osobe...
Brak Ci moich slow
bez mojego dotyku
sam oddychasz
zamykasz sie w swej samotnosci
Daje Ci wszystko
poczules ze masz mnie
usmiechasz sie do swej dziecinnej duszy
zabolalo
z kamienia okradam
nic nieznaczace lzy
ocieram brudne od grzechu policzki
brak mi Ciebie
nad ranem
autor
martoocha
Dodano: 2005-01-07 11:21:03
Ten wiersz przeczytano 491 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.