Codzienność
Codziennie jade do szkoły tym samym
autobusem
w mojej mp3-jce leci zawsze Eminem
patrze na tych wszystkich ludzi
jedni bogaci, drudzy walczą o kawałek
bułki
rozmawiają o swoim nudnym życiu
a ja siedzie i pisze w swoim notesiku
podgłaśniam na maxa muzyke
patrze przez okno i widze płaczącą matke
na rękach trzyma swoje dziecko
które ma podbite oko
ojciec naje*any wrócił do domu
pobił swoje maleństwo bo chciało wejść do
jego pokoju
to są realia w naszym społeczeństwie
stoje w korku, widze jak ktoś babce torebke
kradnie
teraz nie da nic swoim dzieciom na
śniadanie
wreszcie wysiadam i ide do szkoły
znowu dostane koły.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.