coś optymistycznego
Kiedy wszystko diabli wzięli
Wtedy chowam się w pościeli
I rozglądam się wokoło
Ale nie jest mi wesoło
I tak patrzę wciąż przed siebie
Co mi Bóg szykuje w niebie
Tu lusterko a tam świeczka
A pod głową poduszeczka
Może aż tak źle nie będzie
Ale jeszcze pogawędzę
Pomarudzę tak troszeczkę
Może ktoś mi da chusteczkę
Ktoś przytuli ktoś zawoła
Że niewarto jest mieć doła
Moja buzia się rozjaśni
Ktoś mi powie : teraz zaśnij
Jutro się obudzisz rano
Będzie dobrze będzie klawo
Nie ma sensu wiecznie płakać
Czas się cieszyć i poskakać
Oczywiste że z radości
Więc niewarto jest się złościć
Przyjaciela weź pod rękę
Niech Cię poprowadzi wszędzie
Gdzie jest uśmiech gdzie jest słońce
Gdzie koniki biegające
Małe dzieci uśmiechnięte
Tylko jedne drzwi zamknięte
Więc zaufaj Asiu smutna
I uśmiechaj się od jutra
Otwórz drzwi do serca swego
I pokochaj wręcz każedego!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.