crossroads
Już był ale co tam. Inspiracja - rock opera "Jesus Christ Superstar".
lepki pot, kurz na drodze, bolało
podobnie
nieśliśmy się nawzajem - taki był
scenariusz,
upadamy, celowo, żeby bili brawo
pierwsze – nie gardzić rolą. i stało się
twardo!
mistyczne magdaleny o ponętnych
kształtach
przeginały się w talii żeby widzieć
dobrze
jak gwoździe wchodzą w mięso, gruchoczą
drewno, kości.
przybito ciebie do mnie czy może
odwrotnie?
liczy się gest, show, tłum -stutysięczna
hydra
cyrk, arena, widownia. mdleją? nie
przerywać
spektakl to przecież kasa, dramat czy
komedia,
ma trwać. żelazny gwoźdź programu czyli
finał.
superstar krzyż i człowiek, frekwencja sto
procent.
tak kochać, żeby zdradzić wielkość jednym
zdaniem
jury w cannes galilea da najwyższe noty –
złota palma.
i jeszcze powrót do edenu
Komentarze (7)
Fantastyczne, świąteczne, błogosławionych świąt :)
Świetny :)
Niesamowity wiersz.
Zostanie w pamięci. Pozdrawiam
Podoba mi sie:)
Wesolych Świąt :)
Świetny tekst. Radosnych Świąt Wielkanocnych!!
Alleluja!!!
Radosnych Świąt.Pozdrawiam.
Świetnie napisane.
Show jest show. Must go on.
Musi być zgodnie z poetyką.
Wstrząs, katharsis, zwrot akcji, igrzyska i happy
end...
Zabijamy się wzajemnie, by uciec.