Czar Deszczowej Góry
Wśród dziecięctwa czułych marzeń
miejsce to zazdrośnie skrywam,
tuląc mocno pełnią duszy,
w każdym niemal śnie je wzywam.
Bo wystarczy przymknąć oczy,
by uchylić wrota wspomnień,
przetykanych słońca nicią,
smakiem lata, wiejską ciszą...
Zapachami lip kwitnących,
jagodowych ust uśmiechem,
babci spojrzeniem radosnym,
śpiewu dziadka gromkim echem...
Kubek mleka w jednej dłoni,
pszenny placek z dżemem w drugiej,
w oczach gwiazdy nowych przygód -
tak już dzisiaj żyć nie umiem...
Wszystko było tam pełniejsze -
szmaragd lasu, błękit nieba,
smak truskawek całych w piasku,
zapach pieczonego chleba.
Drzewa niosły ukojenie,
wtulając bezpiecznie w siebie,
dając w czereśniowych smakach
skarby cudownego lata...
Nawet gdy kaprys przyrody
deszczem chlustał z chmur ołowiu,
radość była niewymowna
w kałuż błocie taplać nogi.
Z głośnym śmiechem gonić tęczę,
którą dziadek umiejscowił
w swych powiastkach tajemniczych
tuż za wielkim siana stogiem...
Z kanką w dłoni szukać malin
znosić jagód na pierogi,
ujrzeć choćby raz ostatni
jak je babcia zwinnie robi.
A gdy jesień się zapowie,
wieszcząc koniec wrażeń mocnych,
w zadumaniu patrzeć w ogień,
skry sypiących ognisk nocnych.
Wtedy nie tęskniłam wcale
za snów pięknych krainami.
Byłam wszak w cudownym miejscu -
zachłyśnięta życia snami.
Komentarze (5)
Jakiż to piękny wiersz - dziękuje.
piękne wspomnienia...
Piękny wiersz. Przymierzam się sam do takiego, ale nie
wiem czy będę umiał. Referencyjna zwrotka i pełna łez
w wyniku nieubłaganego czasu to:
"Z kanką w dłoni szukać malin
znosić jagód na pierogi,
ujrzeć choćby raz ostatni
jak je babcia zwinnie robi"
...tylko tak dalej ;-)
Cudowne wspomnienie.
U mnie takie wspomnienia czasem wyzwala zapach lub
smak...Ale mam ich niewiele. U Ciebie cała księga :)
Pozdrawiam.
Całe mnóstwo pięknych wspomnień. Pozdrawiam.