Czar prysnął
Wróciłam
do domu
taka lekka
zwiewna sukienka
połyskiwała uroczyście
widziałam niebo
nie płakało
to słońce nas prowadziło
pod wieczór
piorun
oznajmił swym błyskiem
że szczęście się skończyło
czar prysnął
Komentarze (13)
W paru słowach stworzyłaś obraz tak oczywisty że
brakuje słów...Pozdrawiam serdecznie:)
Co z tymi piorunami? A z Wami?
czy to prysnał czar czy tylko skonczył sie kolejny
dzień...błyskawice przemina jwiatr chmury rozpedzi a
noc poranne słonce rozjasni..nowy dzien radosc i nowe
chwile i to jest piekne....pozdrawiam...
może to był tylko piorun? pozdrawiam ciepło :)
Bardzo ciekawe połączenie uczuć z pogodą ;)
Ja już nie mam złudzeń, a że się boję elektryki-
poruna nie ruszam. A sukienka się przyda. Nie zawsze
burza, przecież.
Czasami coś w życiu nagle znika... jak bańka
mydlana...
w życiu i w przyrodzie , burze mijają tak szybko jak
się pojawiły . Zapowiadają słońce :)
ładna gra słów w wierszu... podoba się pozdrawiam :)
jest nadzieja na słońce, pozdrawiam
zachód słońca i wschód zmienia czasem wszystko,słowa
mowa gestów tez zostawia rany.
ale po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój-tego
życzę -super miniatura - pozdrawiam
...bo czasem w zyciu tak jest niestety że dnia koniec
brutalnie pioruna strzał oznajmia nam...