Czar tropikalnej Australii
Dla wszystkich bejowiczow wiersz ten dedykuje.
marzeniem maluje wszechobecne niebo
głębię i bezmiar oceanów wokoło
błękit i zieleń zlewają się ze sobą
jakoby ziemi wcale nie było
słońce nad równikiem jest ogromne
toczy się nad oceanem wielka kula
mieni się złotem w zielonych falach
przy brzegu woda pieni się i marszczy
jej miękkie fale obmywają piasek na
plaży
dalej za plażą tropikalne kwiaty
zabarwiają przestrzeń gorącym różem
głęboką purpurą drzew pomarańczy
papugi budzą krzykiem zaspany świat
niebo nad równikiem nie jest niebieskie
jest wyraźnie błękitne bez żadnej
chmurki
w gorącym klimacie myśli spowalniają
szczęście ogarnia całą duszę
miłość osiąga swe szczyty najwyższe
księżyc zdumiony niezwykłym światem
okrywa się płaszczem ciemności i snów
zachodzące słońce wznieca ogień wulkanu
niebiosa są spękane jak rozcięte nożem
niebieskie całuny wiszą postrzępione
zapach nieba i gwiazd upaja
jestem niby promień zrodzony w ciemności
pragnienia moje płoną rubinami
w bladym lazurze świtu odrodziły się
moje najskrytsze marzenia
w nocy przewiał mnie tropikalny huragan
co jak rakieta przeleciał nad światem
bezradna stoję na pustej plaży
i nagle tęsknota wychyla się z nocy
w ogrodzie mej duszy zakwitł czarodziejski
kwiat
srebrnozłoty jak moje dzieciństwo
pachnący ambrozją jak moje lata młode
Wszechświat kłania się gwiazdom i milczy
wypełnia serce gorącym wspomnieniem
OJCZYZNY
Tesss Perth- Bedford, 21.o5.2oo9r.
Komentarze (32)
zawsze pozdrawiasz jesiennie z daleka...tesknota ach
ta tesknota....wiersz piekny....pozdrawiam cieplo
Piękny opis uroku tropikalnej Australii i tęsknoty za
ojczyzną...