czarne grudki
z jakąż nabożną celebrą
dotykałam tych grudek
a przesypując między palcami
podziwiałam tętniące w nich życie
zniszczone dłonie nie odstraszały
i do świątyni bez rękawiczek
uparcie szłam musiałam czuć
pieścić dotykiem rozkwitłe pędy
gnana tęsknotą idę w rabaty -
choć odebrano i tę przyjemność -
wciąż pokazuję gdzie wbijać szpadel
i co przesadzić jest pięknie
autor
Celina Ślefarska
Dodano: 2017-05-06 20:35:58
Ten wiersz przeczytano 820 razy
Oddanych głosów: 26
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (28)
Odezwała się dusza odrodniczki:)
Ładnie. Myślę, że warto przemyśleć ten fragment:
"zniszczone dłonie nie przekonały
i do świątyni bez rękawiczek"
może
"zniszczone dłonie nakazywały
wejść do świątyni bez rękawiczek"
lub inaczej? Miłego wieczoru:)
Miłość do ziemi
Pięknie i z sercem
:) pozdrawiam
Najsilniejsza i najwierniejszą jest miłość do ziemi
... świetnie to ujęłaś wierszem :)
Pozdrawiam.
Dziękuję
I tak niech będzie zawsze.
czarne grudki tak, jak człowiek się w nich zakocha to
po grób
Zatrzymałaś Celinko i bardzo wzruszyłaś pięknym
opisem swojej miłości do swojej pasji i swoim
ograniczeniem Jedna pogodnie odbieram Twój wiersz
Pozdrawiam serdecznie Celnko i przytulam sercem :)
Najpiękniejszy opis miłości do ziemi z jakim się
spotkałam.
Bardzo mi się podoba :)
Pozdrawiam serdecznie:) i dziękuję za komentarze
Czas siewu się zaczął...tęsknota do orać tych z
wczoraj, z przed roku jest duża...cóż samo życie...są
okoliczności, co nie dają działki uprawuać...bądż
Celinko dobrej nadziei...w przyszłym roku nadrobisz
zaległości... przecież też będzie wtedy maj...mam
działkę i wiem ile pracy wymaga...serce się rwie,
zbombardowali to...pozdrawiam serdecznie
Obcowanie z naturą i ziemią zawsze jest bezcenne.
Miłego weekednu Celinko życzę:)
czasem się gubimy
dalecy-bliscy
z ledwie cieniem
Kłaniam się uśmiechając(: