Czarne skrzydła...
W różowym pokoju siedzi mała
dziewczynka…
Zapisuje w swoim różowym pamiętniku swoje
myśli…
Z pozoru szczęśliwa… w środku
smutna…
Jest jej źle, ponieważ nie może żyć tak jak
chce…
Nie może wyrazić swojej opinii…
Nie może…
Zawsze jest ktoś kto jej powie „nie.
Tak nie możesz”
Ale Czemu?!? Inni mogą…tylko ona
nie…
Wszyscy chcą by była idealnym
dzieckiem…
Ale ona nim nie chce być!
Ma już dosyć takiego życia!
Ma już dosyć życia ideału!
Chce być normalnym dzieckiem!
Chce mieć rodziców takich jak każdy
inny…
Uczyć się w szkole…
Bawić się z innymi…
I czasami narozrabiać…
Ona nie zna takiego życia…
Powoli białe jak śnieg skrzydełka
zamieniają się w czarne…
Dziewczynka dokonała tego co
chciała…
Już nie jest grzecznym dzieckiem…
Tylko czy dobrze zrobiła??
Czy właśnie tego chciała??
Zła…przemocy…
Jej rodzice teraz żałują że tak się
zachowywali…
Że wymagali za dużo od biednej, małej
istoty…
Nie wiedzieli że takie będą tego
skutki…
Teraz już wiedzą…
Żałują…
Lecz tym czasu nie cofną…
Mała dziewczynka z czarnymi
skrzydełkami…
Zmieniła się doszczętnie…
W jej serduszku nie ma już choćby
kawałeczka dobra…
Cała duszyczka jest zła…nie wie co to
uczucia…
Nie wie że rani…
Że może kochać…
Mieć jakąś bliską osobę dla której
zrobiłaby wszystko…
Nie wie co traci…
Tylko kiedy się o tym przekona??
Tak jak jej rodzice?
Miejmy nadzieje że w porę…by nie było
za późno…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.