Czarny koc
Nie mogę zapomnieć
Tej zmiany
Pełnia w pustkę
Zmieniła się w tamtą ciemną noc
Gdy wyszedł i został ten czarny koc
Pod strachu przykryciem
Zasnęłam
Nadal czuję
Jak wędruje po mej skórze
Miły dotyk co wywołuje dreszcz
I wielkie uczucie nadeszło
Aż pierś uniosła się mocniej…
Na myśl, że kocham znowu
Lecz nie zwierzę się nikomu,
Że boję się tego pustego pokoju
Różowych ścian boleści
I czarnego przykrycia strachu
autor
malinova
Dodano: 2017-01-07 00:21:16
Ten wiersz przeczytano 693 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (15)
waldi1
Dziękuję za dobrą radę :)
i nie zwierzaj się nikomu .. ten smutek ..który w
sercu swoim masz musisz rozwiązać sama .. na złamana
miłość jest jeszcze lepsza miłość .. tak bez końca nie
można trwać ..
czarny koc podszyty strachem nie napawa optymizmem
dobry wiersz, pozdrawiam
Bardzo Wam wszystkim dziękuję :)
Tak w życiu, zwłaszcza w Miłości bywa. Fajnie, że znów
tu wraz z swym wierszem zajrzałaś.
Samotność...okrutna część życia...jej wybawieniem jest
otwarcie na innych ludzi...pozdrawiam serdecznie,
miłego dnia
Nietuzinkowo smutek oddany...
+ Pozdrawiam
Gdzieś mi to czasem w duszy gra... Pozdrawiam.
Interesująco piszesz, Malinova:)
Często strach wywołany jakimś
drastycznym zdarzeniem, pozostaje
w nas długo, ale trzeba z nim
walczyć, gdyż można go pokonać.
Ciekawy wiersz:}
strach ma wielkie oczy,lepiej nie uciekać tylko się z
nim zmierzyć
samotność nie do zaakceptowania, pozdrawiam serdecznie
Ładnie
Pozdrawiwm:-)
Dzięki Mirabella :)
Zdaje sie ze powinno brzmieć ( różowych ścian :)