Bajka
Dawno, dawno temu, za ośmioma górami, za
ośmioma lasami...
Bóg ludzi dwoje młodych
złączył uczuciami.
Matka Ziemia młode pędy
złączyła gałązkami.
Śliczniutki był chłopiec
i piękna niewiasta.
Ona była ze wsi,
a on bogacz z miasta.
Dorodne były drzewka,
dąb mocny, brzózka wzniosła,
on rósł przy niej wielki,
ona przy nim rosła.
Musieli uciec z tamtąd,
przed ludźmi przeciwnymi
ich pięknej miłości.
Wtenczas szła za nimi.
Nim ku światłu wzrosły,
by słyszeć fanfary,
musiały przebić mocne,
odwieczne konary.
Aż w końcu zwyciężyli
i pięknieli obok siebie.
Ona stała się jak anioł.
on- jak anioł w niebie.
I w końcu zwyciężyły,
ujrzały Słońce w chmurach.
Ona sosna strzelista,
a on dąb jak góra.
Jak dziewczyna umarła,
chłopak znalazł inną.
Jak uwiędła brzoza,
dąb z rozpaczy zginął.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.