Czarny kot
Na polnej szarej dróżce spał czarny
kotek,
gdy się obudził bawił się na łączce mały
psotek,
po kałużach skakał w jesienny deszczyk,
teraz jest już duży, lecz wciąż mały jak
ten wierszyk,
Czarny, duży kotek winien być drapieżny,
żył w ciemnym lesie, otulony mrokiem,
przetrwał zimę waleczny i mężny,
wspinał się na górę życia cichym
krokiem...
Głód wkradł się w serce kotka,
gdy ktoś uniósł jego nadzieję,
uciekł z ciemnego lasu, znalazł wierzbę co
się ciągle chwieje,
tam wspiął się na szczyt, ucząc się
cierpliwości,
może dla niego zjawi się świat pełen
miłości?
Wyrzekł się wszystkiego co złe,
chce samotność zamienić w mgłę
Komentarze (1)
taki smutny ten kotek trochę bo samotny:)pozdrawiam
ciepło