Czarny motyl
i tak odejdziemy
na końcu świata
tam gdzie
istniejesz i ty i ja
tam gdzie
wreszcie mogę cię przytulić
bez cudzych oczu na sobie
kiedyś
chciałabym umrzeć
nie odejść
prosto bez znaczenia
wpaść pod pociąg
chciałabym
spotkać piękną
czarną kostuchę
wychylić z nią kieliszek
czarnej brandy
i umrzeć
iść z nią pod rękę
ale i tak odejdę
nie uratuje mnie nic
od pięknej śmierci
od wielu zakichanych rezultatów
od tego ciemnego grobu
umrę jak każdy
Dla osoby, która jest w moim życiu słońcem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.