czas
Tysiąc lat i tysiąc dni czekam
Tysiąc godzin i milion otwartych drzwi
do wieczności
Mogę przeżyć dziesiątki żyć
Przepłynąć ocean czasu
Wspinać się po nieskończonych schodach
Do wieży Twej duszy
A z każdym krokiem jestem coraz dalej
Od Ciebie
Mogę wylać miliony łez
Wsłuchać się w miliony oddechów
Lecz wszystkie oddam za ten jeden
Setki imion lecz żadne nie przywoła
Ciebie
Tysiąc dni i tysiąc lat czekam
Będę szedł miesiącami po drogach wśród
pyłu
Szukał Cię wytrwale na ścieżce
zwątpienia
Jeden ust dotyk będzie mi nagrodą
Jeden uśmiech słońcem wśród ogrodu
cienia
Bo wciąż Cię kocham
Wciąż tęsknię za Tobą
Będę Twym słowem aż usłyszę kocham
10.08.2009
Komentarze (9)
piękne! poruszające, pełne uczucia...pozdrawiam
wymowny najpiękniejszy bo sercem i duszą szczerze
spiewa Pozdrawiam ciepło
bardzo piękny wiersz,dobry z Ciebie człowiek,skoro
piszesz takie wzruszające wiersze,pozdrawiam+
Czuję się w tym wierszu wielką potęgę Twojej Miłości i
jak Ona przesłania Ci wszystko inne.Piękne, głębokie i
wzruszające. Drogi Stell.Nawet nie wiesz ile to dla
mnie znaczy co napisałeś w komentarzu. Jesteś cudowny,
bo szczery i nie żądasz ode mnie ,abym nie pisała tak
szczerze.A ktoś mi to zarzucił i zabolało mnie
to.Poczułam się zaś, jak ktoś gorszy od innych.Pięknie
to przekazałeś i z całego serca Ci dziękuję, niech Ci
los odpłaci szczęściem, którego pragniesz. Serdecznie
pozdrawiam :)))))))))))
Niesamowity krzyk miłości, czas dla niej nie istnieje.
to się nazywa prawdziwa miłość...
Ogromna kosmiczna miłość i samozaparcie. Zyczę
powodzenia.
czytałam i ... przypomniał mi się wiersz H.
Poświatowskiej niech on będzie komentarzem:Poprzez
uśmiech
do mnie przyjdziesz
przygryzłszy wargi
gdy już spłoniesz
w zielonym ogniu książek
moje ręce
przytulą cię
okrytego
kurzem dróg których nie przeszedłeś
ciemne tajemnice istnień
wypijesz z moich ust
i na moim ramieniu
wyliczysz
ile jest nieskończoność mnożona przez wieczność
liczydłem znakomitym
będą niepoliczone włosy
piersi - złote połowy
ziemi która jest twoim domem
i ulice wszechświatów
po których idziesz lekko
moje nogi przed tobą
tak będziesz zgarniał wiedzę
nieprzebraną zamkniętą
w rytmie mojej tańczącej krwi
Ciągoty oddech wstrzymują i dołują. I pomyśleć, że to
chemia tak ściemnia.