A czas leci Sonet
Tylko sny są bez winy i złudne marzenia,
gdy miłość rozżalona wysiada po drodze.
Choćbym nie wiem jak puszczał fantazji swej
wodze,
nie oszukam miłości i swego sumienia.
Bez dziurawej pamięci lżej mi jest na
duszy,
Stary zegar na ścianie jakoś żwawiej
tyka.
Choć nadzieja jak rentgen uczucia
przenika,
nie mogę jej zapomnieć i bez niej się
wzruszyć.
Ciszy i pustki sciana w uszach smutno
dzwoni,
gwoździe w bryłę serca przybija
tęsknota.
Serce każdym wspomnieniem łzy z rozpaczy
roni -
z tupotem biegną myśli po mózgowych
splotach.
Jak by obok przeleciał tabun dzikich
koni,
drżą szyby w moich oknach i dzbanki na
płotach.
Komentarze (21)
Każdy chce być kochany...
Pozdrawiam serdeczne:)
Sonet, pelen tesknoty, ktora jeszcze bardzo boli.
Podoba sie , Sonet, jego przekaz i klimat.
Pozdrawiam, Andrzeju.:)
Śliczny, melancholijny sonet. Pozdrawiam Stumpy.
jak zawsze pięknie piszesz o miłości ...
Tak to prawda, a czas leci?
Andrzeju, można rzec, że te Twoje sonety są w odcieniu
rudej nie koniecznie jesieni:)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Dobranoc Andrzeju.
Stumpy bardzo ładnie napisałaś..Wraz stykaniem zegara
nasze życie pędzi do przodu..Pozdrawiam miło
Sonet, przepraszam
Piekny sondt Andrzeju. Pozdrawiam i dziekuje za troske
No leci, leci zdazyc za nim nie mozna.
Pozdrawiam:)
Kolejny świetny sonet, Andrzejku,
z melancholią w tle, bardzo obrazowy, jak zwykle.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wzruszasz swoimi zmysłowymi
wierszami w formie sonetów,
w których można najlepiej
wyrazić swoje odczucia.
Miłego popołudnia Andrzeju.
Pięknie i nastrojowo :)
Pozdr
Wszystko tak leci, także, a może przede wszystkim w
Miłości, pozdrawiam :)
Z przyjemnością czytam każdy Twój sonet a dzikie konie
lubie ogladać w galopie w zwolnionym tempie.