Czas mój nadchodzi...Pożegnanie
Czas mój nadchodzi…
By odejść w zapomnienie.
Czas pożegnać Anioła
Który wskazał mi nową drogę…
Do światła miłości
Tylko światło to…
Nie zaświeciło dla mnie…
Dla mnie nie świeci już nic
Nie w mym grobie
Do którego wracam
Nie istnieję…
Już nawet sam dla siebie
Jestem nikim
Nie pozostanę nawet wspomnieniem
Ja…
Upodlony , upadły Anioł
Wracam do swego grobu zapomnienia
Pozostanę tam
Nie mam już zamiaru wracać
Mam dość krzywd
I walki o najpiękniejsze…
Mam dość…
Przejdę jeszcze raz obok kamienicy
Spojrzę ostatni raz w Twe okna
Na drugim piętrze
Cichutko zapłaczę
Przypomnę sobie zapach twego ciała
Ostatni raz
I odlecę …w środku nocy
W ciepłą lipcową noc
I uniosę się na mych skrzydłach
połamanych
W końcu zrozumiałem
Że nie Ja dla Ciebie
Tylko On…
A w głowie mej
Pozostały słowa Stachury…
„Z nim będziesz szczęśliwsza
Dużo szczęśliwsza będziesz z
Nim…”
Już mnie nie ma …
Nie istnieję…
Wybacz jeszcze wszystkie rany
Żegnam…
Ja…W Tobie zakochany…
Żegnaj Wiki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.