Czas na miłość
/z szuflady/
Przyszedł czas - na miłość
Zmęczony
Przysiadł przy kominku
Członki skostniałe
Ludzką oziębłością
Powierzył figlarnym ognikom
Marzy
Maślane przebłyski
Kąciki ust zadarte
Błogość
Tajemnica
Szepty polan
Pst
Ciekawskie języki
Wokół pełzają
Pożywką zwabione
Płonie zalążek
Żar pulsując wzbiera
Łuną rumianą
Wylewa obficie
Serce przyspiesza
Magicznym ciepłem muskane
Ognistym podmuchem
Porywa iskierki
I wzbił się
Gwiazdy zapalać
Sypać w ciemnościach świetliki
Miłość blaskiem cucić
Poić euforią pragnienia
Połączyć zbłąkane dusze
Studzące namiętność
W westchnieniach.
Komentarze (8)
Przy kominku rodzi sie milosc, rozpala sie wolno,
pozniej plonie. . Z wiersza wynika, ze jednak, ze to
milosc na chwile, skoro trzeba ja chlodzic
westchnieniem, a pozniej juz tylko mile wspomnienia.
Ladny wiersz i ladny w nim kominkowy klimat.
Pozdrawiam. Ladny wiersz.
Pięknie rozgrzała się ta miłość przy kominku,
fajerwerkami rozkwitła:)
Romantycznie, zmysłowo i ciepło się zrobiło. Świetnie
klimat ukazałeś!
gdy patrzy się w kominek to wtedy płomyki rozchodzą
się w płomień tak miłość od jednej iskry ciepłem
rozgrzeje i rozpromienia życie Piękny wiersz o
zaiskrzeniu Na tak!
Dobrze,że wiersz został wyjęty z szuflady, pozdrawiam.
Czas na miłość w magicznym klimacie. Cudnie!
Czytając widziałem płomyczki ognia pełzajace po
drewnianych polanach ... Pięknie
Zagrzałam się przy tym Twoim kominku ...tak jakoś
swojsko i ciepło się zrobiło....( Ładnie masz w tej
szufladzie.