Czas pogania....
Czas uparcie nas pogania,
Pcha wskazówki z dziwną siłą.
Zegar budzi do wstawania,
A tu raptem dnia ubyło.
Ledwie świt zapukał rano,
Gdy koguta słyszy pianie.
Nagle obiad już podano,
Potem kąpiel, noc i spanie.
Nie ma chwili na przyjemność,
W tym układzie rozpędzonym.
Szybko nas ogarnia ciemność,
Tuląc ciało snem zmęczonym.
I tak mija bez litości,
Czas, co mierzyć nikt nie zdoła.
Dając upust dziwnej złości,
Choćbyś dość z rozpaczy wołał.
Komentarze (3)
lekki zwinny i frywolny..przeczytałam jak piosenkę na
jednym wydechu...
Doskonale oddałeś klimat poczucia czasu. Kiedyś go nie
doceniałem, ale teraz będąc już w jego drugiej połowie
zaczynam się go bać. Pozdrawiam:)
tak, czasu nic innego nie interesuje tylko bieg,
bardzo fajnie napisane