Czasami
Słowa do ścian przylgnęły, wrastają
w szpary zmęczonej tapety
i myśl, że pokój zapomniał
o moim istnieniu. Niestety
ból, który ciało zmienił
w skrzypiący dziwnie mechanizm,
błądzi z nocą po szybach,
a czajnik krzyczy. Czasami
lampy nad stołem zgarbione,
zliżą cierpką bezsenność
z oczu na siłę zamkniętych,
gdy jeszcze pieką. Nade mną
Aeon w plastik wtłoczony
z wściekłością oddechy odmierza,
po świt szarością zbrukany
bez równowagi…
Moja ajuwerda.
Komentarze (17)
Bardzo zyciowe slowa pozdrawiam
Rzeczywistość,która czasami dotyczy wielu z nas.
Życiowy wiersz.
Pozdrawiam:)