***Czekając na autobus***
Na przystanku
sama stoję
śnieg pada
a ja boję się
Śnieg pada
biały puch już na twarzy
tak, boję się
boję się marzyć
Biały puch już na twarzy
na kurtce, na czapce
wielka, zimna przestrzeń
a jak w ciasnej klatce
Wielka, zimna przestrzeń
wirują płatki śniegu
niczym ludzie wokół
mijają się w biegu
Niczym ludzie wokół
pędzą chaotycznie
a ja sobie stoję
patrzę nostalgicznie
A ja sobie stoję
z rękoma w kieszeniach
marznąc na przystanku
marzę o marzeniach
Napisane zimą, ale przecież na przystankach stoi się o każdej porze roku... I o każdej porze roku można marzyć o marzeniach, prawda?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.