Czekając natchnienia
Rozżarzony niepokój nurza się
w puste wnętrze
przeraźliwe syczy, rozpala mnie
i drżą mi ręce
Myśli w kajdanach toczą kulę
uderzając o siebie
pragnę dotknąć tę chmurę
co paruje ze mnie
I czekam listopadowego chłodu
co uciszy wrzenie
by spokój był jak u ściany płodu
by pisać poezje...
''Para – woda w natchnieniu''
Komentarze (3)
bardzo delikatnie i śpiewnie. pozdrawiam serdecznie :)
zastanawia...bardzo dobry wiersz. pozdrawiam
serdecznie
Wiersz bardzo śpiewny Podoba mi się treść Pozdrawiam:)