czekam
zmalałam do mikronów komórek
swego ciała
w sekundy zamknęłam życie
zmatowiałam do mgły
ciążącej szybom
byle wczepić się w światło
zamieram jak pień
który omija ptak
jak gruda ziemi niezroszona wodą
czekam jak kłębuszek serca
pod tym kwiatem
co wrasta mi w płuca
kwitnąc nadzieją
oddycham zmysłami
bo czekam na dzień
kiedy z zapałki
w Twych oczach
przemienię się w drzewo
autor
archanielica
Dodano: 2012-03-05 20:05:13
Ten wiersz przeczytano 444 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Bardzo ładnie wyrażona nadzieja na miłość. Pozdrawiam.