Czekam....
...
Czekam...
nie czekając...
By móc ostatnim tchnienia oddechem doczekać
świtu,
Oddać me ciało pod opiekę twych palców,
Móc zaplątać się w satynie twej skory..
Czekać aż promyk słońca wybudzi mnie z
twych ramion,
I rozpłynąć się w przepaści milionów
zapewnień...
Czekam...
nie czekając...
By tańczyć z twym zapachem...
Na nowo poznawać mapę twych mięśni...
I jak osika drżeć pod Tobą...
By móc odczytać dłońmi dreszcze na twych
plecach...
I wirować między niebem a rzeczywistością w
jednym wspólnym rytmie...
By żałować i nie czekając nigdy
więcej...
z prośbą o wybaczenie... Marcinowi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.