Czerwona kula
Ruszyła z miejsca,
zaczęła sie przemieszczać...
Płynie powoli,
bo ciężko jest się z tym pogodzić...
Boi się że przestanie istnieć...
Zaczyna robić się lekko czerwona,
przerażona tym co się zaraz stanie...
Rozmyśla...
Tyle razy już to przeżywała,
a jednak nadal czuła strach...
Zapewne nie wie,
jaka jest teraz piękna...
Swym urokiem zachwyca wszystkich,
którzy ją otaczają...
Stało się...
Nastała wkoło nieprzerwana cisza...
Czerwona kula dotknęła Ziemi...
A jej syk usłyszałam nawet ja...
3.10.07r.
Komentarze (3)
zgadzam się z innymi że pierwsze skojarzenie jest
właśnie z zachodem słońca , ale mnie jakoś nie unosi
ten wiersz ... jest taki niby niezwykły - bo zachód
słońca taki jest , ale czegoś mi tu brak ... radzę
popracować nad nim jeszcze.
Również moim zdaniem jest to o zachodzie słońca i
baardzo mi się wiersz podoba:) Obudził we mnie
wspomnienia z wakacji, chociaż słońce zachodzi po
każdym dniu...
ciekawy ten twój zachód słońca, o ile się nie mylę ...
jeśli tak to mnie popraw, ja bardzo lubię zachody i po
przeczytaniu jak nic mi się tak skojarzyło,