Część II i III
Przepraszam, że znów tak długo...
Część II
Nie pożyczaj mi skrzydeł,
będzie na nie czas,
gdy wśród sztucznych świecideł,
nie odnajdziesz już „nas”.
Nie zasłaniaj mi nieba,
bo na słońce rzucasz cień,
szarzeje krwawa gleba,
ciemnieje, już czarny dzień.
Zmierzam ku temu kwiatu,
co pozostał soczysty,
bo chcę udowodnić światu
(że) nie ma Cię na początku tej listy.
Listy czarnych posłańców,
z kulami u swoich nóg,
z twarzą zakutą w kagańcu,
co chodzą najgorszą z dróg.
Więc cofnij się od dwa kroki,
i odejdź z tym swoim złotem,
nie znane są nasze wyroki,
więc nie wiem, co będzie potem.
Część III
Nikt mi nie przestawi tego zegara,
co pojawia się w moich snach,
niczym potworna, nocna mara,
jedyne co czuję, to strach.
Godzina upływa za godziną,
a minuta za minutą,
gdzieś przed chwilą człowiek zginął,
a jego imię wypluto.
Podążam ku czerni,
nie widzę już świtu,
czy to się spełni
w codziennym uniku?
Nie mów do mnie teraz,
wybiła ta godzina,
modliłam się o to nie raz,
nic już mnie tu nie trzyma.
Więc gdy serca dzwony,
wybijają Ci ten rytm,
jesteś ocalony,
bo Twój zegar znikł.
Nie ma już kwiecistych łąk,
gdzie widziałam jednak czarnego kruka.
Czy me życie wypada z rąk?
Czy to wieczność mnie szuka?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.