czipy
do czipowania dawałam łokcie
wyciągałam i pozwalałam by
zimny metal przenikał je
ratując życie
kiedy patrzę na chorych
dzisiaj już wiem że wenflon
ma tyle świetnych lokalizacji
ta choinkowość pobudza wyobraźnię
w tylu miejscach świecą
o dreszcz przyprawia
widok wkłucia na szyi
to główny port – boję się go
lepiej niech igła przenika już rękę
autor
Celina Ślefarska
Dodano: 2017-02-14 20:17:47
Ten wiersz przeczytano 1260 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
Witam. Właśnie wczoraj wróciłam z tego raju do domu.
Wyniki mam dobre, tylko kręgosłup boli jak szalony i
nie pozwala usiąść do komputera. Dziękuję za czytanie
wiersza, jak ból zwolni to wpadnę na bej poczytać
Waszych wierszy.
Celinko, wiesz, dzień taki niezdecydowany, wystawił
jeden promyk i myśli, że to załatwia nasze sprawy.
Mam nadzieję, że jestes w domu.
dodaj "e"
lepiej nich igła przenika już rękę"
Interesujące
Poruszający wiersz, przypomniał mi czas gdy moja
córcia była mała i bardzo chora, długo i często leżała
w szpitalu, wenflony to było nasze utrapienie, miała
je wkłuwane w rączki, w nóżki, a nawet w żyłki na
główce. Strasznie mnie ten widok przygnębiał.
Zdrówka, Celinko.
fajnie, refleksyjnie i anatomicznie:) pozdrawiam
Wracaj do zdrowia, a tam na białych salach strasznie
czasem.
Dużo zdrowia i siły życzę!
Mocy zdrowia :)
Pozdrawiam
Mocy zdrowia :)
Pozdrawiam
Nakłuć w rękę nie boję się ale w szyję miałabym obawy.
Zdrowia Celinko...
pozdrawiam serdecznie:)
Życzę dużo zdrówka ...
Pozdrawiam serdecznie:)
Duzo zdrowka Celinko :)
Osobiscie nie obawiam sie nakluc... ale jesli tylko
moge unikam... chociaz czasami inaczej sie nie daje.
Moc serdecznosci Celinki
Niektóre rzeczy przyprawiają o dreszcze :) Pozdrawiam
serdecznie +++