człowiek z płomieni
a on chciał ogień pochwycić
i rzucać mu rozkazy
choć sam ledwo kamieniem przestał być
więc o dniu wiedział jedynie
że ten przychodzi po nocy
- czasami zbyt wolno,
on będąc jedynie wolnym
potrafi zostawić siebie
w krwiobiegu innych
tak, że ich dusza już tylko
o niego się podpiera
inaczej, w niewoli
krew innym zabiera
w mroku bez smaku pięknem gardząc
on czasem cicho lata
na rzeźbionych spokojem
skrzydłach z potężnych dębów
bo jego moc korzenie ma w wierze
i rozkwita z tych
drobnych ziaren oddechu
w już dla niego nieodwracalną
nieśmiertelność
Komentarze (3)
I kamień zapłonie,
gdy astralny promień
na nim moc swą skupi!
Kto nie wierzy - głupi!
Tak bardzo tajemniczy jest człowiek z płomienia,
bowiem z płomieniem kojarzę Siłę Wyższą, pozostaję
więc w nieodgadnieniu.
Tak szczerze to nie wiem co to za potęga, przeczytam
parę razy może dojrzę coś więcej:) pozdrawiam