Człowiek z wagonu
„Szczęściem, jest żyć na tym świecie, ale większym szczęściem, jest to gdy wiemy, że szczęście jest Życiem”
Był człowiekiem,
który właśnie wysiadł z wagonu.
Był człowiekiem, nie świadomym
przyszłości.
Był człowiekiem, na którego ramieniu,
gwiazda widniała, symbol religii którą
kochał.
Był człowiekiem marzącym o ogródku, w
którym sadziłby najpiękniejsze
kwiaty…lecz za to, jego ziemia
pochłonęła, On stał się swoim
marzeniem…
Ale trochę inaczej.
Czuł On wtedy to wszystko tak bardzo
wyraźnie, dzwoni dzwon, jak w ostatniej
godzinie…wagon trzęsie się na widok
ludzi…
A On stoi i widzi co się z Nim
stanie…był taki nieświadomy, a prawdę
całą poznał, był taki niewinny…ale
dla Nich swą niewinnością
zgrzeszył…
I gdy odda ostatni swój oddech, wspomnienie
tego marzenia, zawidni w jego
oczach…
Gdy wywieziono Go do miejsca, zwanym
„O”, widział śmiech dzieci,
brnących swymi małymi nóżkami do
początku…gdzie był już koniec.
Ale nikt prócz Niego nie znał
przyszłości…
„Pewnie nikt już o Nim, pamiętać nie
będzie”- tak właśnie myślał…
Obcięli Mu włosy, i za frak je wzięli,
odebrali Mu cały majątek, odebrali Mu
życie…
I gdy z innymi wchodził do komory,
wiedział, że to Jego chwila ostatnia.
A potem jak te kwiaty, w ziemi
spoczął…
Lecz każdy pamięta, biedny czy bogaty, o
ludziach którzy niewinnie zginęli, pod
niemiecki katem.
Na cześć ludzi Którzy niewinnie zginęli w Obozach Pracy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.